Fachrenheit PC
Skończyłem Fahrenheita (Indigo prophecy) . Grając nocami, gdzieś między godziną pierwsza a druga. Przez kilka(naście) dni… przeżyłem niebywałą historię…
Zima. Pada snieg. Temperatura spada do -20 stopni fahrenheita, potem do -40. Zbliżamy się od strony oceanu do Nowego Jorku. Miasto jest rozświetlone. A w jego stronę prowadzi nas czarny kruk. Muzyka, muzyka atakuje uczy i juz zapiera dech w piersiach - Badalamenti! Powoli pokazują się napisy – jest jak w kinie.
Z lotu ptaka obserwujemy zbliżające się miasto, przelatujemy ulicami, na rogu którejś i którejś jest mała tania restauracja w amerykańskim stylu… Toaleta. Dlaczego? Dlaczego zamordowałem tego człowieka? Tak wiem, nie moglem sie powstrzymać. Podszedłem do niego i nożem… dlaczego go zabiłem. Mam krew na rękach. Nóż musze schować. Przy barze siedział policjant. Słyszał? Może uciec przez okno? Nie przez okno nie ucieknę… Krew na podłodze. Zwłoki schowam w kabinie. Tak dobrze. Krew na podłodze, mop… mopem umyje. Dobra. Umyć ręce. Wyjdę. Jakby nigdy nic… “Sir!! Your bill!!”. O kurcze. Zapomniałem zapłacić… Tak proszę, ile za mój obiad? Proszę. Dziękuję. Wychodzę…
Zaczęło się. Następna scena. Scena zbrodni. Nieznużona Carla Valenti. Wydział zabójstw. 24 lata. Jest na miejscu…